Zjawiskiem, które wpływa na produkcję prawie wszystkiego, co jest bardziej skomplikowane niż kanapka, jest „pełzanie”. W czasie, gdy urządzenie jest w produkcji, zarówno cena, po której jest sprzedawane, jak i specyfikacja, którą oferuje, mają tendencję do zwiększania się w czasie. Niedawno odchodzący Ford Fiesta wszedł do sektora motoryzacyjnego ważąc mniej niż tonę i oferując takie udogodnienia jak ogrzewanie, a opuścił go 47 lat później ważąc ponad pięćdziesiąt procent więcej, wyposażony w gadżety, których nie przewidzieli nawet najlepsi pisarze science-fiction i kosztujący więcej niż domy, przed którymi parkował jego przodek.
W branży audio pełzanie jest tak samo wszechobecne, jak wszędzie indziej, ale wiąże się z dodatkowymi zmarszczkami, które niekoniecznie mają zastosowanie gdzie indziej. Gama produktów może z czasem rosnąć pod względem ceny i specyfikacji, ale branża nie rozwija się wraz z nimi. Oznacza to, że producenci mogą znaleźć się w punkcie, w którym ich „podstawowy” produkt nie konkuruje z podstawowym poziomem, jakim był kiedyś. Kiedy konkurujesz z firmami, które sprzedają produkty za mniej niż ty, a następnie oferują całkowicie przekonujące powody, aby pozostać z nimi podczas aktualizacji, jest to poważny problem.
Lineup creep
PMC prodigy1 to PMC, które stara się cofnąć niektóre z pełzających zmian w swojej ofercie. Nadal jest produkowany w Wielkiej Brytanii i został zaprojektowany tak, aby zawierał wszystkie funkcje, które sprawiają, że PMC jest PMC, ale wchodzi na rynek kosztując ponad tysiąc mniej niż Twenty5 21i, który był poprzednim punktem wyjścia. Jeśli prodigy1 przypadnie nam do gustu, głośniki z wyższej półki uosabiać będą te same cechy i sprawią, że pozostaniemy „drużyną PMC”, dopóki nie staniemy się posiadaczami pary Fenestrias… i nieokreślonego poziomu długu osobistego do obsłużenia.
Aby być PMC, prodigy1 potrzebuje ATL (Advanced Transmission Line), a jego efektywna długość linii wynosi tutaj 6’3”. Jeśli zmierzyć go taśmą mierniczą, jest nieco krótszy niż 6’3”, ale tłumienie i absorpcja zwiększają tę długość. Niezależnie od tego, zajmuje to znaczną część wewnętrznej objętości obudowy. Przesuwa zwrotnicę do miejsca znajdującego się mniej więcej za głośnikiem wysokotonowym, ponieważ wymaga, aby dolna część obudowy wiła się w kształcie litery U, zanim zapętli się pod spodem i wyjdzie pod przetwornikiem z przodu. Wylot odbywa się za pośrednictwem uproszczonej wersji firmowego portu Laminair, zaprojektowanego w celu lepszego rozproszenia prądów wirowych, które tworzą się, gdy powietrze opuszcza obudowę.
PMC zwróciło się do swoich innych linii produktowych w sprawie przetworników i wybrało dwie jednostki, które wcześniej nie były partnerami. Głośnik wysokotonowy to 27-milimetrowa miękka kopułka stosowana w aktywnym monitorze bliskiego pola result6. Jednostka została dostosowana do pracy w głośniku pasywnym, aby uruchomić niższą zwrotnicę 1,7 kHz. Przekazuje on sygnał do 130-milimetrowego stożka z włókna naturalnego o długim skoku i odwróconej nasadce, który był szeroko stosowany w głośnikach ściennych z serii Ci. Ponieważ modele te wykorzystują również linię transmisyjną, nie wymagała ona znaczących zmian w celu zastosowania w modelach prodigy.
Tam, gdzie PMC poświęciło znaczną ilość czasu na rozwój, znajduje się zwrotnica, która łączy te przetworniki. Niektóre wczesne eksperymenty z minimalistycznymi układami okazały się całkowicie nieudane (a wracając do idei prodigy1 jako esencji PMC, nawet gdyby to zadziałało, byłoby to sprzeczne z innymi modelami), więc zespół projektowy powrócił do podstawowego układu serii twenty5i jako punktu wyjścia dla zwrotnicy prodigy. Ostatecznym rezultatem jest uproszczona wersja, która akceptuje nachylenie 12 dB na oktawę (dla porównania, Twenty5 21i ma nachylenie 24 dB na oktawę) i która wykorzystuje komponenty wybrane przy mniejszym budżecie, aby zapewnić jak najbardziej zbliżone wrażenia odsłuchowe do droższych modeli. Połączenie ze światem zewnętrznym odbywa się za pośrednictwem pojedynczego zestawu terminali, które są dostosowane do modeli prodigy i które wyglądają i czują się dość elegancko.
Uproszczona obudowa
Obudowa jest również uproszczona i jest to część prodigy1, która najbardziej różni się od modeli twenty5i. Zniknęły nierównoległe krawędzie droższych modeli, dzięki czemu głośnik jest płaski na całym obwodzie. Ogólna konstrukcja jest również uproszczona wewnętrznie. prodigy1 waży ponad kilogram mniej niż podobnej wielkości twenty5 21i, a to oznacza, że porównując go z niektórymi rywalami w tym przybliżonym przedziale cenowym; Concept 30 firmy Q Acoustics jest tym, który przychodzi na myśl, prodigy1 nie wydaje się tak znaczący, gdy wyjmujesz go z pudełka. Zewnętrznie, drewniany fornir droższych modeli został zastąpiony efektem czarnego połysku.
To jednak nie mówi wszystkiego. Dla tego zestawu oczu płaskie boki prodigy1 nadają mu raczej mniej jakości Franka Gehry’ego niż jego drożsi bracia i tworzą klasycznie przystojny zestaw. Chociaż jest on teoretycznie mniej znaczący, sposób, w jaki został skonstruowany, nadal sprawia wrażenie starannego i trudno byłoby nazwać PMC czymś innym niż dobrze wykonanym. Coś, co zostało zaczerpnięte z droższych modeli, to para cienkich pierścieni wykończeniowych wokół przetworników. Nie jestem wielkim fanem modeli Twenty5i, ale tutaj dodaje to wystarczająco dużo szczegółów, aby głośnik nie wyglądał zbyt surowo. PMC nie są standardowo wyposażone w maskownice. Są one opcjonalnym dodatkiem o wartości 100 funtów (i wykorzystują magnetyczne zakładki trymujące dla schludności), ale ponieważ głośnik wysokotonowy jest wyposażony we własną maskownicę, która zarówno chroni go, jak i pomaga w rozpraszaniu, podejrzewam, że większość właścicieli obejdzie się bez nich.
Zgodnie z ideałem prodigy1 jako prawdziwego PMC, podane pomiary są w dużej mierze zgodne z 21i. Pasmo przenoszenia 50Hz-25kHz przy +/- 3dB zostało osiągnięte przy impedancji 6 omów i czułości 87.5dB/w. Nie są to bardzo wymagające pomiary, więc zacząłem testować przy użyciu zintegrowanego wzmacniacza Mission 778X, który jest mniej niż połowę tańszy od PMC i oferuje 45 watów przy 8 omach. Byłem pod wrażeniem tego, jak Mission radził sobie z własnym wzmacniaczem podstawkowym 700, który jest dość podobny cenowo do prodigy1 (choć nieco łatwiejszy do napędzenia), więc wydawało mi się, że to dobre miejsce na rozpoczęcie.
Po pierwsze, prodigy1 jest bardzo PMC, jeśli chodzi o konfigurację. Nie jest to urządzenie typu „wrzuć i graj” i wymagało niewielkich poprawek na dostarczonych stojakach, które PMC współpracowało z Custom Design, aby stworzyć zalecany zestaw, zamiast budować je we własnym zakresie. Po ustawieniu punktu zbieżności w odległości około metra za głową, głośnik zaczyna pokazywać na co go stać. Bez tego obraz stereo jest nieco rozproszony i nie spotyka się na środku.
Dzięki temu PMC zaczyna dostarczać dźwięk, który jest zarówno całkowicie zgodny z ceną wywoławczą, jak i ma silne elementy firmowego brzmienia domu. Jest to natychmiast zauważalne w zakresie niskich tonów, które zapewniają rodzaj rozszerzenia, jakiego oczekuję od firmy. Zawsze chodziło o coś więcej niż uderzenie; w rzeczywistości, w porównaniu do czegoś takiego jak KEF LS50 Meta, prodigy1 nie ma nic podobnego do tego samego pchnięcia w dół. To, co robi zamiast tego, to bez wysiłku wypełnia od niższej średnicy w dół. Bas na płycie Emilíany Torrini Gun [Rough Trade] ma obecność i wagę, która naprawdę ożywia go.
Podbudowa
Stanowi to podstawę reszty pasma przenoszenia, które jest nie mniej przekonujące. Torrini jest w centrum uwagi, jej ton i oddech są odtworzone w sposób, który pomaga w zawieszeniu niewiary. Przełączanie między dwoma przetwornikami jest płynne, a biorąc pod uwagę, ile pracy wykonuje głośnik wysokotonowy, góra pasma jest dobrze wyważoną równowagą szczegółów, energii i wyrafinowania. Możliwe jest odtwarzanie zabawnego, ale makabrycznie opanowanego Performance & Cocktails zespołu Stereophonics [V2] i nie znalezienie się w sytuacji, w której głośność zostanie zmniejszona, co jest cechą grzeczności. Pomimo całego profesjonalnego dziedzictwa PMC, ich nowsze modele domowe były użytecznie łagodne, a niższa cena początkowa prodigy1 nie wpłynęła na to.
Mimo to staje się jasne, że PMC ma więcej do zaoferowania niż Mission może z niego wydobyć. Mimo że 778X jest dobry, nie wywiera on takiego wpływu na prodigy1, jakiego naprawdę potrzebuje, aby zabłysnąć. Zastąpienie go stylizowanym na retro, ale całkowicie nowoczesnym C3050 firmy NAD, który jest w tej samej cenie co PMC, przynosi natychmiastowe korzyści. Nie ma więcej basu niż wcześniej, ale jest kontrola i definicja niskich tonów, która pomaga PMC brzmieć bardziej namacalnie niż na końcu 778X. NAD naprawdę służy do podkreślenia zalet portu Laminair, który nadaje modelom PMC szybkość i artykulację, której wcześniej nie zawsze posiadały. Złożony i głęboki bas na płycie Board’s of Canada’s Telephasic Workshop [Warp] jest dostarczany jako seria ciasnych „uderzeń”, a nie dłuższy szum „whoomph” związany z powietrzem słyszalnie opuszczającym port. To połączenie większej przyczepności NAD-a i przyzwoitego zarządzania powietrzem zapewnia imponującą wydajność z małej skrzynki.
PMC ma jeszcze więcej do zaoferowania. Po podłączeniu zintegrowanego wzmacniacza AVID Accent (który jest technicznie mniej wydajny niż NAD, ale charakteryzuje się rodzajem dostarczanego prądu, który zwykle kojarzy się ze spawarką elektryczną), prodigy1 bardzo pozytywnie reaguje na dodatkową przyczepność i niezachwiane poczucie skali i napędu AVID. To, co już jest szczegółowym dźwiękiem, zyskuje dodatkowe niuanse i subtelności, które są wkomponowane w dźwięk, nie stając się jedynym przedmiotem uwagi. Niekoniecznie jest to strzał w dziesiątkę dla systemu przystępnej cenowo elektroniki, ale z pewnością ma on potencjał, aby poradzić sobie z dalszymi ulepszeniami, gdy już znajdzie się w twoim systemie.
Po prostu dobra zabawa
Poza absolutnym osiągnięciem technicznym, PMC potrafi być również zwykłą i prostą dobrą zabawą. Słuchanie niezwykle rozrywkowego The Breaks Julesa Buckleya, Heritage Orchestra i Ghost Note [Decca] na PMC to prawdziwa przyjemność. Absolutnie sensacyjne wykonanie Rated X to coś, co absolutnie leci, demonstrując zwinność stóp, którą PMC pokazuje przy mniejszych nagraniach. Jednocześnie udaje mu się naprawdę oddać poczucie masy muzyków pracujących razem i działających jako grupa. Pomaga w tym scena dźwiękowa bez wysiłku wykraczająca poza same głośniki i tworząca przestrzeń, która wydaje się wystarczająco duża, aby orkiestra mogła w niej występować. Jeśli naprawdę mocno pochylimy się nad prodigy1, to zahartuje się on i zacznie brzmieć w sposób napięty, ale trzeba być mechanicznie niesympatycznym, aby to osiągnąć.
Rezultatem jest bez wątpienia PMC pod względem tego, jak się zachowuje i brzmi, a biorąc pod uwagę oszczędność, jaką prodigy1 reprezentuje w stosunku do 21i, jest to znaczące osiągnięcie. Możesz wybrać go wiedząc, że wykazuje cechy, które są wyrafinowane i dopracowane, ale nigdy nie zostały znacząco zmienione w droższych modelach, więc spełnia rolę „pierwszego szczebla” na drabinie ze sporym rozmachem. Postrzeganie prodigy1 jako czegoś, z czego można zrezygnować, aby delektować się bardziej skoncentrowanymi dawkami PMC, jest jednak niedźwiedzią przysługą. W tej cenie nie brakuje niezwykle utalentowanych rywali, z których niektórzy mogą wyglądać mądrzej lub oferować bardziej ekscytujące technologie i materiały w swojej konstrukcji. Zasady działania prodigy1 są jednak na tyle dobre, że nie ma sobie równych w porównaniu ze wszystkim, co testowałem na tym poziomie. PMC walczyło z pełzaniem i zrobiło to bardzo przekonująco.