" Młodszy brat M6-ki, a grał w podobnej specyfice. Owszem to trochę inna liga, ale gdy w danym momencie naszego życia jesteśmy w stanie wyasygnować kwotę wystarczającą jedynie na M5si, na miejscu potencjalnego klienta nie smuciłbym się tym faktem, gdyż nie wiedzę najmniejszych szkodliwych przywar testowanego dzisiaj wzmacniacza. To jest bardzo ciekawy punkt spojrzenia na muzykę, a biorąc pod uwagę dobre panowanie nad tak poszukiwanym przez wielu dociążeniem dźwięku sądzę, że produkt ma spory potencjał zaskarbiania Waszych serc. Czy to jest zabawka akurat do posiadanej aktualnie układanki musicie sprawdzić sami. Ja jednak jestem w stanie zaanonsować ją wszystkim kochającym muzykę rockową, ale bez sztywnej generalizacji, gdyż z autopsji wiem, iż nawet muzyka jazzowa ma swoje wymagania w dziedzinie wypełnienia, czemu wiele setów audio najzwyczajniej w świecie nie jest w stanie sprostać, a co za sprawą omawianej dzisiaj konstrukcji może wydać się bułką z masłem"
Jacek Pazio