"Świetny wzmacniacz. Może nie stuprocentowo neutralny, ale potrafiący oddać to, co w muzyce najważniejsze - kontrasty, barwy, detale, głębię i emocje, o których większość budżetowych amplitunerów i urządzeń typu all-in-one nie wie absolutnie nic. Nie potrafią dotrzeć do tego świata. Nie widzą go. Nie mają do niego wstępu. M2si otwiera go przed nami na dzień dobry, w ciągu kilku pierwszych minut odsłuchu. Ten skromny, minimalistyczny piecyk nie potrafi zajmować się obsługą sygnałów cyfrowych, szukaniem sieci Wi-Fi i odtwarzaniem muzyki z YouTube'a. Nie ma wielu funkcji, które oferują nawet kilkukrotnie tańsze głośniki sieciowe. Ale nie o to chodzi. Jest to urządzenie dla melomanów mających już dość sprzętowego fast foodu, który owszem jest wygodny, szybki i tani, ale smakuje tekturą i zawsze zostawia nas z poczuciem niedosytu. W pewnym sensie jest to powrót do czasów, w których każde urządzenie miało swoje zadanie, swoją funkcję. Może się to wydawać niepraktyczne, ale tylko wtedy, gdy oglądamy sprzęt na ekranie komputera lub smartfona, przeglądamy tabelki. "Aha, ten ma jeszcze to, a tamten ma nawet tamto, na pewno mi się przyda" - mruczymy pod nosem. Albo kiedy dopiero co urządziliśmy salon i szukamy czegoś, co nie zepsuje koncepcji, nad którą debatowaliśmy z małżonką lub małżonkiem dwadzieścia razy. Ale wszystko to wywraca się do góry nogami, kiedy zaczynamy słuchać. W tym momencie nagle okazuje się, że taki M2si jest trzy albo cztery poziomy ponad wszystkomającymi amplitunerami. Podłączcie do niego adekwatnej klasy źródło i zestawy głośnikowe, a odwdzięczy się naturalnym, mocnym, pełnym, głębokim i delikatnie ocieplonym brzmieniem."